Szukaj na tym blogu

środa, 16 grudnia 2009

Rycerze Cnoty

Minęło już trochę czasu od ujawnienia tzw. "afery hazardowej", sprawa powraca ostatnimi czasy z okazji nieustannego paraliżu w jakim znajduje się powołana do wyjaśnienia całej sprawy sejmowa komisja śledcza, która ambitnie za cel postawiła sobie przesłuchania dziesiątek świadków w czasie nie dłuższym niż do 28 lutego.

Szeregi Platformy Obywatelskiej poza najbardziej osławioną "aferą hazardową" - choć dziwacznie szybko blaknącą - w przekazie medialnym zdołały także przerzedzić inne, skromniejsze może nieco sprawy, takie jak wyjawiona całkiem niedawno afera związana z senatorem Piesiewiczem. Mimo to, podczas gdy wydawałoby się, iż ciężko u kogokolwiek o pozytywny obraz wspomnianej formacji przez pryzmat w.w wydarzeń - tymczasem bardzo ciężko dostrzec jakąkolwiek skruchę czy jakiekolwiek poruszenie, chociażby wśród samych uczestników tych bądź co bądź przynajmniej głośnych afer.

Wręcz przeciwnie, afery, począwszy od hazardowej stają się dla powracających po przymusowych urlopach posłów Platformy Obywatelskiej medialną okazją, do bezustannego zaświadczania o swym niezachwianym poczuciu sprawiedliwości i głęboko zakorzenionych cnotach moralnych w sercach uczestników afer. Ciężko w tej chwili jednoznacznie stwierdzić, czy jest to zwyczajna taktyka licznych przecież w Platformie Obywatelskiej specjalistów od PR, czy też może rzeczywiście niesłusznie, wspomniane zdarzenia w myśl doktryny Bierności Substancji nawiedziły niezdolnych do wywoływania ruchu posłów, którzy poddani działaniu ale pozbawieni możliwości działania [czy w tym wypadku przeciwdziałania] stali się pomimo swych niezmiennych zasad moralnych ofiarą biegu zdarzeń w miejscach tak zaskakujących jak cmentarze.

Zastanawiającym jest, dziwny brak nagłośnienia dla śledztw, prokuratorskich ruchów i zamierzeń. Pojawia się w tym miejscu pytanie, o to jak wiele zarzutów wystarczających jest do postawienia pojedynczego obywatela przynajmniej w ogniu krytyki publicznej. Czy też posłowie PO to nieświadome ofiary opisanej przez Malebrancha doktryny, czy też nie, zwykłemu człowiekowi pozostaje tylko życzyć powodzenia - miejmy nadzieję - tylko chwilowo zatkanej komisji śledczej -w sprawie której obecnie pojawiły się słuchy, iż praca jej przedłużyć ma się - właściwie jeszcze przed samym początkiem prac - o kolejne cztery miesiące...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz