Wygrana Francois Hollande'a w wyborach prezydenckich to duży sukces
europejskiej lewicy. Dopiero drugi raz w historii w wyborach
prezydenckich we Francji zwycięża przedstawiciel socjalistów. Zwycięstwo
to nadeszło w krytycznym dla Unii Europejskiej i światowego systemu
ekonomicznego momencie, w sytuacji, w której od władz najpotężniejszych
państw Europy zależy naprawdę bardzo wiele. Hollande ma przed sobą
trudny okres, który zweryfikuje jego polityczny program i podda próbie
autentyczność jego politycznych zapowiedzi.
Najpoważniejszym wyzwaniem dla Hollande'a będzie renegocjacja paktu
fiskalnego. Jeżeli nowo wybrany prezydent Francji zdecyduje się dążyć do
zmiany paktu fiskalnego to pewnym jest, że spotka się ze zdecydowanym
sprzeciwem ze strony kanclerz Angeli Merkel i korzystających z
dekoniunktury w innych państwach Unii Niemiec. Walka o skalę cięć
budżetowych i długu publicznego to walka z wielkim globalnym kapitałem, w
tym kapitałem europejskim, a także z potężnymi instytucjami
finansowymi. Walka ta wymagać będzie wielkiej odwagi, zaparcia i
posiadania w zanadrzu całościowego, bezkompromisowego, alternatywnego
projektu Unii Europejskiej.
Kluczowe będą też europejskie inwestycje. Hollande dobrze wie, że aby
państwa UE mogły wyjść z kryzysu na dobre potrzebują dużych inwestycji
na najwyższym poziomie centralnego zarządzania i planowania. Zmiany w
unijnych funduszach strukturalnych i ewentualne projekty inwestycji
przemysłowych mogą odwrócić sytuację i z dotychczas uległej polityce
cięć Europy przemienić ją w kontynent tworzący swój własny wzrost i
społeczny dobrobyt. Polityka, która królowała dotychczas, polegająca na
ustępowaniu przez państwo pola sektorowi prywatnemu i żywieniu nadziei,
że ten samorzutnie z miłości do ludzi zajmie się miejscami pracy legła w
gruzach. Bajki o społeczeństwie opartym na wiedzy muszą zostać
zastąpione przez prawdziwą reindustrializację Europy.
Następnym wielkim wyzwaniem jest polityka imigracyjna i zagraniczna.
Francja Sarkozy'ego dążyła do zamknięcia granic dla imigrantów i
uniemożliwienia swobodnego przepływu nawet w skali UE. Polityka
zagraniczna prawicy była czysto kolonialną strategią, w zgodzie z którą
podbito Libię i wspierano najbardziej imperialistyczne tendencje
makropolityczne. To właśnie stosunek Hollande'a do imigrantów, a także
do pozostałych krajów będzie decydujący. Francja, która zajęta będzie
tylko własnym, wąsko rozumianym, interesem i nie zejdzie z wojennej
ścieżki nie stanie się magnesem przyciągającym inne kraje Unii, nie
będzie też prawdziwie lewicowa, ani socjalistyczna. Dla Francji i dla
Unii nadchodzi czas próby. Czas wyjątkowo brutalnego konfliktu
politycznego między ludźmi pracy a kapitałem, w którym wszystkie metody
będą dozwolone.
Czy Hollande skapituluje, czy wycofa się z szumnych zapowiedzi i odda
władzę sektorowi prywatnemu? A może okaże się bezradny? Czy będzie
chociaż próbował dokonać tego co z pozoru niemożliwe?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz