Szukaj na tym blogu

niedziela, 29 kwietnia 2012

Czas na 1 Maj!



Święto 1 Maja nagle stało się świętem pożądanym przez wszystkich. Protestować pragnie Sojusz Lewicy Demokratycznej, Janusz Palikot, Młodzi Socjaliści, różnorodna lewica socjalistyczna, a nawet (to nowość!) narodowcy.

Pokryzysowa Europa to kontynent cierpiących pracujących, rosnącego bezrobocia i pauperyzowanych społeczeństw. Nie inaczej jest w Polsce, gdzie ciśnienie społeczne skłania grupy polityczne do energicznego poszukiwania symboli, które umożliwiłyby zdobycie elektoratu ludzi pracy.

Tym naturalnym symbolem pracujących od zawsze jest 1 Maja, święto pracy. Data nierozerwalnie związana z walką o prawa pracowników najemnych całego świata. Nawet w Polsce, gdzie 1 Maja przez całe lata usiłowano zdyskredytować jako święte diabelsko-komunistyczne, teraz politycy usiłują przejąć etos związany z tym świętem i przemienić je w okazję do zdobycia sobie przychylności zagrożonych i wyzyskiwanych.

Wyścig polityczny dotyczy tak naprawdę jednak nie przejęcia symboliki, a przypieczętowania wiarygodności. Partie, dla których święto pracy stanie się okazją do grillowania, partie które uczynią z 1 Maja jeden z dziesiątek punktów w celebryckim programie aktywności politycznej, czy też grupy, które zechcą zagarnąć robotniczy protest na poczet wystraszonego, neoliberalnego programu - poniosą (i ponoszą) polityczną klęskę.

Albowiem przejąć należy nie samą symbolikę, ale świat pracy. A zdobyć ów elektorat można jedynie stając się rzetelną i konsekwentną reprezentacją ludzi pracy. To nie pojedyncze postulaty i sporadyczny sprzeciw wobec liberalnych reform, ale konkretna linia i całościowy, stanowczy projekt alternatywy pozwolą stać się w oczach pracowników najemnych - w oczach "99%" - autentycznym.

Coś trzeba jednak mieć do zaoferowania.

Oferta zaczynać powinna się nie od szczegółów, ale ogólnego zarysu, wizji alternatywnego społeczeństwa, projektu alternatywnego państwa, projektu systemowej zmiany. Pracownicy najemni i ich reprezentanci nie powinni dopominać się o pojedyncze podwyżki, czy reformy, ale żądać też radykalnych zmian w całościowym funkcjonowaniu państwa, pragnąć nowej rzeczywistości. Tak jak IV RP dla Kaczyńskiego, czy Druga Irlandia/Zielona Wyspa dla Tuska, tak samo i lewica wyprowadzić musi i umieścić na sztandarach swoją wizję, utopijnego (ale możliwego do realizacji przy użyciu politycznych konkretów) państwa. Czas rzucania reformami w próżnię minął, nastał czas na budowanie nowej przestrzeni.

W postulatach apelować należy nie do wrażliwości, sumienia, przyzwoitości, egoizmu, czy dobroci. Odnosić należy się do projektowanej przez siebie kontrrzeczywistości społecznej. A ta kontrrzeczywistość w perspektywie działalności politycznej osiągnięta może być tyko przy pomocy dokonywanych zmian na szczeblu centralnym, państwowym. Każda grupa, a szczególnie partia polityczna, powinna mieć więc na uwadze przede wszystkim konkretne cele i przedsięwzięcia, których realizację rozpocznie przy pierwszej instytucjonalnej okazji do efektywnego działania. Chcemy działać i ewoluować, awansować i zyskać możliwość dokonywania zmian. Święto pracy to nie święto śledzia.

1 Maj rozumiany jako marketingowa okazja dla przedstawicieli politycznych rad nadzorczych to uprawianie fałszywego public-relations. Ten fałsz i brak zaangażowania czuć. Ale jest jeszcze coś, co odczuwalne jest (i to powszechnie) jeszcze bardziej - strach, ostrożność i motywowana asekuracyjnie praktyczna próżnia.

Dlatego potrzeba nam walecznego i odważnego 1 Maja. Potrzebna jest manifestacja siły, integracji i bezkompromisowego zaangażowania. Chowajmy trupa kapitalizmu razem, wspólnie budując wizję nowego społeczeństwa. Ze świadomością dziedzictwa, a przede wszystkim - znaczenia tego największego dla ludzkości święta.

Widzimy się na pochodzie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz