Szukaj na tym blogu

sobota, 7 kwietnia 2012

Niejeden towarzysz zbłądził



Zaskakujące jest dla mnie jak szybko i łatwo elity polityczne i intelektualne porzuciły myśl marksistowską i socjalistyczną, jak łatwo i w jak krótkim czasie unieważniono marksistowską analizę stosunków społecznych i jak swobodnie rzesze obserwatorów życia politycznego zaadoptowały kapitalistyczną perspektywę i szybko uznały ją za jedyną możliwą. W wywiadzie, który z Jerzym Urbanem przeprowadziła Agata Czarnacka oraz Aleksandra Bełdowicz dostrzegam idealny przykład tego zjawiska. Odejście od Marksa, od klasowej interpretacji rzeczywistości i w efekcie eskapizm oraz sojusz z liberalizmem politycznym - ideologią na wskroś kapitalistyczną, burżuazyjną i niegdyś trafnie rozpoznawaną - to przejaw alienacji i wyobcowania elit w stosunku do przemian zachodzących w społeczeństwie, to efekt presji ideologicznej, z którą jedynie nieliczni zdołali sobie poradzić.

Gdzie lewica jest, gdzie lewicy nie ma


Jerzy Urban za cechy i wartości lewicowego programu uznaje: świeckie państwo, liberalne stosunki gospodarcze, wyzwolenie kobiet, swobodę twórczą. To puste slogany. Każdy z tych punktów może być przedmiotem programu tak samo lewicowego, jak i prawicowego. Wyzwolenie kobiet może być wyzwoleniem od konieczności pracy, swoboda twórcza oznaczać może posiadanie dożywotnich praw autorskich do swoich dzieł, lub wręcz przeciwnie, ogólnospołeczną możliwość z ich korzystania, świeckie państwo może być państwem bez religii w konstytucji, ale z religią na co dzień, lub z systemem neoliberalnych wierzeń silnie przypominającym religię. Prawdziwym postulatem, na który powołuje się Jerzy Urban są jedynie liberalne stosunki gospodarcze. Liberalne? To znaczy jakie? Posługując się terminologią "dziadzi Marksa" inaczej niż stosunkami burżuazyjnymi stosunków liberalnych nazwać nie można. To rozstrzygający punkt politycznej interpretacji rzeczywistości, za nim podążyć musi liberalna interpretacja swobody twórczej, wyzwolenia kobiet i świeckiego państwa. Stosunki ekonomiczne określają całość stosunków społecznych. W kapitalizmie wolność, w każdym obszarze, zależeć będzie od grubości portfela. Jeżeli sprzyja się otwarcie prywatnej własności i liberalizmowi gospodarczemu, to po co w takim razie posługiwać się etykietką lewicowości? Niektórzy, jak Jerzy Urban, czynić mogą to z przyzwyczajenia, ale szersza analiza skłania mnie ku tezie, że lewicowość jest tutaj niczym innym jak sztuczką marketingową, zabiegiem, który otworzyć ma drogę do zdobycia elektoratu ludzi pracy. Ci bowiem nadal kojarzą szeroko pojętą lewicowość ze swoim interesem - ale przy kompletnym zaniku instytucji ideologii socjalistycznej można liczyć na to, że nie bardzo już będą wiedzieli na czym lewicowość polega. I tu, w roli marketingowego wytrychu, wkracza Palikot, lewicowy jak diabli dopóty, dopóki nie skonsultujesz się z lekarzem lub farmaceutą, lub raczej z lewicą teoretyczną, naukową i rodowodową, wyposażoną w marksizm i teorię walki klas.

Jerzy Urban pisze "W USA popierają wręcz kapitalizm w najbrutalniejszych przejawach! Nie widzą swojej przyszłości w socjaldemokratycznej egalitaryzacji społeczeństwa, nie domagają się ułatwiania szans życiowych młodym, tylko starają się o awans do klas, którym się lepiej powodzi. Najchętniej by wrośli w tę warstwę i cieszyli się, ze inni maja gorzej". Jak tłumaczyć to zjawisko? Bardzo prosto. Po pierwsze, w Stanach Zjednoczonych, kolebce nowoczesnego neoliberalnego kapitalizmu bardzo silny jest fetyszyzm towarowy. Towary i kapitalistyczny sposób produkcji zawładnęły tam (i nie tylko tam) człowiekiem. Dlatego ludzie nie myślą inaczej niż egoistycznie, indywidualistycznie i na bazie zastanych przez siebie, określających ich, warunków.. Pojawia się pytanie, jak doprowadzić do uwolnienia, dezalienacji, jak rozprawić się z fetyszyzmem towarowym i wyzwolić robotniczą/ pracowniczą, klasową świadomość? Prosto, tak jak zawsze. Tworząc i umacniając pracownicze instytucje, marksistowską doktrynę polityczną. Agitując, edukując i organizując. Jerzy Urban pisze, że: "Lenin wyobrażał sobie, że klasa robotnicza weźmie władzę w Rosji w czasach, gdy liczebność rosyjskich robotników nie przekraczała 20 000!". Lenin nie tylko sobie „wyobrażał”, udowodnił także, że jest to możliwe. Tak samo i dziś, zamiast dać się wciągnąć liberalnym frazesom o śmierci klas i powtarzać mrzonki o szczególnie pozytywnej roli kapitalizmu w generowaniu wzrostu gospodarczego, należy postrzegać klasę proletariuszy, tak jak interpretowano ich w Manifeście, jako pracowników najemnych i wszystkich nie posiadających kapitału. W dzisiejszych czasach proletariuszami jest druzgocąca większość obywateli wszystkich, nie tylko trzecioświatowych, państw i w stosunku do nich wszystkich zachowuje aktualność marksizm i socjalistyczna perspektywa.

Interes kapitalistów, interes pracowników


Współczesny kapitalizm to nie wolnorynkowa mrzonka, w którą jak odnoszę czasami wrażenie, najsilniej wierzą właśnie powołujący się na 'lewicowe wartości', lecz ordynarny monopolistyczny twór, w którym własność i kapitał należą do nielicznych. Bogate państwa kapitalizmu (bo o socjalizmie mówić można w zaledwie kilku przypadkach) mogą posiadać rozwinięte państwo opiekuńcze, lub nie. Wszystko zależne jest od tego jak silny będzie ruch robotniczy i związkowy, jak wiele uda się uzyskać pracownikom w toku walk z kapitałem. Jerzy Urban straszy, twierdząc że państwo opiekuńcze to "gospodarczy regres" i powtarza tym samym neoliberalny schemat, w myśl którego im więcej transferu środków dla społeczeństwa i im bardziej uspołeczniony podział tym większa strata. Wzrost gospodarczy, do którego modlą się Balcerowicze, Tuski i wszyscy święci z kościoła pod wezwaniem Margaret Thatcher to nic innego jak miernik opłacalności inwestycji dla burżuazji, kapitalistów. Produkcja dóbr i usług nie ma nic wspólnego z późniejszym ich podziałem, produkując mnóstwo i mając doskonały wzrost można trwać w biedzie i na odwrót. Produkując w kapitalizmie działamy na korzyść klasy kapitalistów i nic tego nie zmieni - w takich okolicznościach jest oczywistym, że wszelkie wydatki na socjal, państwo opiekuńcze i wszystko co nie sprzyja bezpośrednio generowaniu wartości dodatkowej będzie nieopłacalne. Przeżarte kapitalistyczną ideologią państwo dążyć będzie do wycięcia wszystkich tych wydatków z planów budżetowych.

Walka z o świeckie państwo to za mało


Niejeden towarzysz zbłądził - chciałoby się rzec. I nic w tym dziwnego. Ofensywa kapitalizmu po 89' przyniosła ze sobą spektakularną klęskę ruchu robotniczego, która zdezorientowała i zmąciła osąd wszystkich, którzy w jakikolwiek sposób przywiązani byli do koncepcji socjalistycznych. Ta klęska nie była jednak klęską ostateczną, ale klęską przejściową, których wiele po obu stron konfliktu klasowego na przestrzeni jego historii. Przewrotowi kapitalistycznemu w 89' towarzyszyła ofensywa religijności papieskiej, która stać się miała nowym budulcem tożsamości narodowej. Dzisiaj widać, że nie stała się ona budulcem dostatecznie silnym by całkowicie wyeliminować niezadowolenie społeczne.

To, co po 89' było szczytem odwagi - walka o świecką Polskę, stało się tym, na czym skupił swoją uwagę i czemu poświęcił swą aktywność Jerzy Urban. Walka o świeckie państwo to jednak za mało, szczególnie zważywszy na to, że walczą o nie tak samo siły kapitalistyczne, jak i socjalistyczne. Dla potrzebującego mitu kapitalizmu religia stała się ostatecznym usprawiedliwieniem transformacji, kluczem do sięgnięcia po absolut. Dzisiaj kapitalizm nie potrzebuje już religijności, co więcej starał się będzie od niej coraz bardziej odciąć. I to jest ta chwila, w której pokazać swoją prawdziwą twarz i odkryć swe prawdziwe hasła może lewica, stojąca w opozycji zarówno wobec kapitalistycznego liberalizmu, jak i w stosunku do religijnego konserwatyzmu.

Ci wszyscy, którzy sądzą, że lewicowość jest we krwi, niech spojrzą jaką pracę i jaki wysiłek podejmują instytucje kościoła, a także instytucje liberalizmu, by podtrzymywać swoje wpływy i utrzymywać władzę. O lewicowość, jak o wszystko niestety, trzeba walczyć, trzeba ją budować, ale co najważniejsze znać także plany budowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz