Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 19 marca 2012

Księża na wolnym wybiegu

Trwa spór o finansowanie kościoła katolickiego z państwowych środków. PIS-owcy i religijny aparat w atmosferze obrony częstochowskiej w walce z antychrystami rozpościera apokaliptyczną wizję, która ziścić ma się w przyszłości, gdy kościół utraci stałe przychody z funduszu kościelnego. Przytaczane są zasługi kościoła w walce z komunizmem, szatanem, prostytucją i złem wszelakim. Broniąc księży przedstawia się ich jako zasłużonych tajniaków, ukrytych za sutanną obrońców polskości w jej współcześnie fantastycznym (zdaniem obrońców) kształcie. Kościół tocząc batalię o przetrwanie wystawia państwu fakturę. Krzyże szybko przeliczono na kasę, wiernych w kościołach przeliczono na sztuki, spokój i porządek zapisano w zasługach kościołowi... i całkiem słusznie - bo rola kościoła w pacyfikacji wszelkiego oporu i aktywizmu społecznego w Polsce jest bezdyskusyjna, przeogromna i powszechnie znana. Platforma i jej nowobogaccy potransformacyjni pomagierzy powoli rezygnują z religijności, rozumianej jako przewodniej siły ideologicznej, przełączając się na etos przedsiębiorcy odnoszącego sukces, kaznodzieja z krzyżykiem zostanie zastąpiony garniturkowym ekspertem z centrum im. Adama Smitha.

A dzieje się tak, bo kościół jest dziś passe. Masy ludowe zajęte prawdziwymi problemami znudziły się kościelnym biadoleniem, ruch Solidarności, który częściowo bazował na sile katolickiego aparatu umarł, przedsiębiorcy nie lubią być fotografowani na tle moherowych sprzymierzeńców ojca Rydzyka, na tle Europy tak silna rola kościoła działa kompromitująco... na kościół zapadł wyrok, ten wyrok to odstawienie kościoła na boczny tor. I słusznie.

Kościół zajmie się wreszcie (pod nadzorem policji i sądów) rzetelną misją, wyleci z polityki, będzie musiał ograniczyć swoje wydatki, zostaną przy kościele jego najwierniejsi posłańcy, z problemów władzy (która wysługiwała się kościołem) zstąpi na problemy prostych ludzi (o ile ci zechcą w ogóle w kościołach się pojawiać)... i co najważniejsze kościół przejdzie wreszcie na najuczciwszą formę finansowania - z datków praktykujących wiernych, gotowych stale przekazywać kościołowi swe fundusze.

Bez aktywnego politycznie prawicowo-aparatowego kościoła Polska stanie się lepsza. Za obcięciem finansowania z kasy państwa pójdą reformy, zmiany kadrowe i kościół zajmie się samym sobą, zajmie się religią i duchowością, dbając o spragnione konfesjonalnych uciech owieczki. Będzie to na rękę wszystkich nieprawicowych i nieliberalnych obywateli. Zniknie religijna, wielkopaństwowa propaganda i indoktrynacja kościelna, gdyż przepadnie państwowe finansowanie. Kościół z roli policji ideologiczno-moralnej zostanie zdegradowany do moralnego marginesu wyjętego ze społecznego kontekstu i mainstreamowo politycznych zadań. Uwolnić Polskę od finansowanego przez państwo kościoła to zlikwidować potężnego sprzymierzeńca neoliberalnej polityki, to ważny krok naprzód w drodze do unaocznienia prawdziwych konfliktów społeczno-politycznych, w których batalia z kwestii obyczajowych (w które kościół z dużą skutecznością wpychał każdy spór) w kwestie rzeczywiste, ekonomiczne.

Bez krzyża na podorędziu kapitalistyczny egoizm utraci swą świętość, neoliberalizm stanie się nagi, a owieczki opuszczą kościół, gdzie wymuszane jest milczenie i wyjdą na świat odarty z religijnego matriksa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz