Szukaj na tym blogu

czwartek, 20 września 2012

Niepełnosprawny do fotografii

Wątek dotyczący paraolimpiady rozrósł się w Polsce do monstrualnych rozmiarów. Chwilowo. W tym momencie medialna kariera paraolimpiady i niepełnosprawnych powoli dobiega już końca. Premier i Prezydent 'bulnadzieia' trzasnęli sobie już fotki z paraolimpijczykami, Tomasz Lis wyraził swoją dezaprobatę wobec korwinizmów, wszyscy ponarzekali sobie na słabe wyniki zdrowych olimpijczyków i na Telewizję Polską, która nie pokazała paraolimpiady... i to by było na tyle. Zainteresowanie niepełnosprawnymi gaśnie... niemal tak szybko jak po oburzającej wypowiedzi Wojewódzkiego zgasło zainteresowanie pracującymi w Polsce Ukrainkami...

Niepełnosprawni to towar bardzo niepopularny. Piszę o niepełnosprawnych jako o 'towarze' bo tak też się ich u nas traktuje. Wszystkie liberalne stacje na czele z TVN-em posługują się niepełnosprawnymi przede wszystkim do szeroko zakrojonych 'akcji charytatywnych', w których ślepe, upośledzone, okaleczone dzieci muszą błagać na wizji o złotówkę, o sms - by przeżyć. Nikt oczywiście nie zakwestionuje tego porządku i nikt nie wytknie skandalu kryjącego się za koniecznością żebrania niepełnosprawnych o przeżycie. Tak właśnie, na wizji, trwa cicha eutanazja.

Niepełnosprawność, bezdomność, bieda stały się elementem normalności, stały się codziennością i rozrywką dla bogatych, których ewentualne przejęcie się losem niepełnosprawnych i umierających zostaje z radością spieniężone przez szereg żerujących na cierpieniu fundacji. Mamy do czynienia ze zjawiskiem uprywatnienia cierpienia, biedy i szeroko pojętych trudności życiowych. Cierpienie to twoja prywatna sprawa, nie afiszuj się - mówi do nas neoliberalne państwo. To właśnie to uprywatnienie pozwoliło rozgrzeszyć wszystkich biernych widzów, polityków, czy też całkowicie bezczynne państwo.

Wyrzuty sumienia zamiata się pod dywan. W mediach najchętniej pokazuje się tych niepełnosprawnych, którzy albo dokonali czegoś wyjątkowego, albo są sportowcami, albo są bogaci. Żeby telewizja i opinia publiczna w ogóle zainteresowały się niepełnosprawnym najlepiej dla niego żeby był linoskoczkiem, byłym mistrzem w żużlu lub polarnikiem. Na innych popytu nie ma. Tak jak i nie ma popytu na niepełnosprawność. Cierpienie nie zawsze da się bowiem spieniężyć, szczególnie jeśli całe społeczeństwo jest biedne - dlatego też ogólnie łatwiej jest promować sukces. Media interesują się niemal wyłącznie tymi niepełnosprawnymi, których dysfunkcja się nie liczy, którzy sobie radzą i którzy pomocy praktycznie nie potrzebują. Jeżeli już w ogóle pojawia się ktokolwiek faktycznie potrzebujący to wyłącznie od święta i wyłącznie jako liczący na hojne datki, ubezwłasnowolniony, pozbawiony wszelkiej godności żebrak.

Obrzydliwość tej sytuacji wcale nie przeszkadza gwiazdom i dziennikarzom oburzać się na lekceważenie paraolimpiady. Wielomiesięczne kolejki do lekarzy, brak pieniędzy na lekarstwa i głodowe renty oraz emerytury nie przeszkadzają premierowi i prezydentowi w szczerzeniu zębów do wspólnej fotografii z paraolimpijczykami. W końcu po to są niepełnosprawni, by pozować do fotografii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz